czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 6



- Fajnie ,że zostałaś…- zapewniła Moire Rebeccę
- Tak…Słuchaj to może nieodpowiednie pytanie…Jak zostałaś wampirem?
- W 1525 - zaczęła - udałam się na bal maskowy, miałam na sobie długą poszerzaną na dole suknię i złotą maskę. Ujrzałam go. Był inny niż wszyscy, jak się później okazało manipulował mną. Był przystojny, szarmancki ,ale i biło od niego „Nie igraj ze śmiercią” cóż…poigrałam i mam tego skutki. Jako nastolatka musiałam opuścić rodzinę i wyruszyć w świat w poszukiwaniu nowych ludzi do pożywienia się. Nie zawsze byłam taka jaka jestem teraz. Korzystałam z życia w wampirzym stopniu i nie przejmowałam się nikim innym. Wiesz wampir ma taki włącznik. Możemy włączać i wyłączać uczucia, emocje…człowieczeństwo. O ile wyłączyć jest banalnie prosto, to włączenie jest bardzo trudne.
- Tylko wampiry mają włącznik? - zapytała-Mam na myśli czy Maicca i Aida go mają?
Dziewczyna westchnęła, długo się wahała czy odpowiedzieć na to pytanie. W tych okolicznościach najbezpieczniej jest wiedzieć jak najmniej, łowcy mogą wykorzystać nawet najbardziej nieistotne na pierwszy rzut oka rzeczy.
- Maicca nie ma-zamknęła oczy i przez minutę zastanawiała się co Aida może jej zrobić-Aida…ona ma pewnego rodzaju włącznik…
- Pewnego rodzaju?
- Kiedy wampir wyłączy człowieczeństwo, to nadal ma w środku takie odczucie to co robisz teraz jest dobre albo złe, i choć raczej się wtedy tym nie przejmujesz to to wiesz. Kiedy wiedźma wyłączy swoje uczucia w środku nie ma nic, jedyne uczucie jakie może pozostać to złość. Nie obchodzi ich rodzina, przyjaciele…nic-wampirzyca zamyśliła się nad czymś
- Nad czym rozmyślasz? - spytała Reb podpierając się na łokciach
Dziewczyny były teraz w sypialni Moire .Reb , Moire i Maicca spały razem na łożu Moire. Było ono na tyle wielkie ,że  pomieściły się i każda miała dla siebie dużo miejsca.
- O Aidzie-odpowiedziała i wyraźnie posmutniała
- Tak, to straszne co się stało…On był dla niej ważny prawda? Ten Hoyt…- spytała, a chwilę potem zaczęła się zastanawiać czy powinna – Albo nie mów, to w sumie Aidy sprawa…
- Aida i Hoyt dorastali razem, mieszkali razem odkąd byli mali dokąd Aida skończyła 15 lat. Hoyt jest…był w naszym wieku… znaczy w waszym wieku. Był jak Aida tylko nie tak opryskliwy, głupi, nieinteligentny , dumny, wredny i wygadany - po ostatnim zdaniu posłała Rebecce znaczący uśmiech – Hoyt to był jeden z tych chłopaków ,w których chcesz się zakochać , poślubić , mieć dzieci i dom z ogródkiem i się zestarzeć…
- O tym marzysz? Żeby się zestarzeć?
- Spójrz na to z mojej perspektywy , ja się nigdy nie zestarzeję…nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Do końca życia utknęłam w ciele nastolatki.  Nie będę kłamać , jest dużo plusów bycia wampirem , ale jest tyle samo minusów – spojrzała na Reb i zmieniła temat – O czym Ty tak rozmyślasz?
- Jej mama wydaje się taka miła…
Nie dane było jej dokończyć bo nagle zwłoki ułożone między nimi zaczęły się wiercić , w efekcie czego się obudziły.
- O czym tak dyskutujecie?
- O tym jak obrzydliwie się ślinisz podczas snu..-Moire zrobiła skwaszoną minę po czym wybuchła śmiechem, za co została zrzucona z łóżka – Osz Ty…
Wampirzyca wstała i usiadła obok pozostałych dziewczyn.
- Aida nadal śpi? – przerwała ciszę Maicca
- Albo siedzi u siebie w pokoju…nie wiem.
- Dajmy jej może dzień luzu. Niech sobie posiedzi sama, pomyśli. Jutro ją będziemy męczyć – oznajmiła jednocześnie pytając Maicca
- Tak. To będzie chyba najlepsza opcja…Co sądzisz Reb?
-Umm…Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji , ale z filmów wiem ,że osoba ,która właśnie straciła kogoś bliskiego nie powinna siedzieć sama, bo..-rozmyślała jak najlepiej ująć w słowa swoje myśli – może zrobić coś głupiego…
- Idziemy do niej? - spytała Moire
- Nie jestem pewna czy Aida chciałaby teraz ze mną spędzać czas. Ona potrzebuje teraz przyjaciół, ja jestem ledwie koleżanką…- odpowiedziała Rebecca
- Pójdę do niej sama…- zaproponowała wilczyca
- Ok - odpowiedziały chórem
Dziewczyna wyszła z pokoju, zostawiając Moire i Reb same.
- Wiesz…Pewnie uznasz ,że mam fatalne wyczucie czasu…- zaczęła Reb – Za tydzień mamy bal , zazwyczaj jest on na koniec roku, ale ktoś z góry uznał ,że w tym roku będą trzy…
- Przyjdziemy - uśmiechnęła się 
- Aida będzie chciała?
-Nie będzie miała wyboru…- powtórnie wyszczerzyła zęby w uśmiechu – Ona zaczyna Cię lubić, samo to ,że pozwoliła Ci zostać … Jakby Cię nie lubiła to by Cię najzwyczajniej w świecie wywaliła…nie przejęłaby się nawet patrzącą na nią matką..Ahh no tak Pani Regina…Ona jest miła, taka pogodna duszyczka…Ale potrafi zawalczyć o swoje…Raz jak Aida , żeby ją zdenerwować zwaliła z domu dach – oczy Rebeccy poszerzyły się – Aida miewa głupie pomysły jeśli chodzi o wkurzanie ludzi, ale do rzeczy.. Goniła ją przez 5 kilometrów , aż obydwie opadły z sił - uśmiechnęła się – Potem miała szlaban na 4 dni i musiała siedzieć w domu…
- Cztery dni? Niedowiary –przewróciła oczami
- Jej rodzice to złoci ludzie, ale nie znają się na wychowaniu dzieci… Aida ma trójkę rodzeństwa, to może być dla Ciebie szok, ale ona jest najmilsza z nich, najbardziej potulna , no chociaż…jakby się zastanowić jej siostra Cassie jest taka sama jak ona…Ale reszta…-  wampirzyca zdała sobie sprawę z tego co zrobiła i zaniemówiła – Słuchaj! Ona nie może wiedzieć ,że Ci o nich powiedziałam…Rozumiesz? Opowiedziała mi to wszystko w zaufaniu…Przysięgnij!
- Ale co opowiedziała?!
- Po prostu przysięgnij…
- Przysięgam…
Rozmowa dobiegła końca gdyż do pokoju wleciała zdyszana wilczyca, bełkocząc coś niezrozumiałego przez zadyszkę.
- Powtórz! Nie dysz tak..! – podniosła ton wampirzyca
- Nie ma jej! – krzyknęła rozhisteryzowana 


Prosimy o komentarze ;-)

3 komentarze:

  1. Świetnee.. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na ostatni już rozdział na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com ♥

    + rozdział wyszedł ci/wam świetnie. Całuję, camilla. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna opowieść o przemienieniu <333333

    OdpowiedzUsuń