Moire szła z walizkami przez ulice Soul Dropper, wtem zobaczyła jadący prosto na nią samochód, odsunęła się lekko na pobocze. Pomyślała tylko o jednym, o tym że ludzie w tym miasteczku nie umieją jeździć.
- Hej Moire. Gdzie idziesz ? Może Cię podwieźć ? - usłyszała głos znajomej dla niej osoby.- Maicca ? - zapytała dziewczyna, która momentalnie znalazła się w samochodzie przyjaciółki
- Zapytałaś się, a i tak wiedziałaś - odpowiedziała oszołomionej Moire .
- No wkońu jestem wampirem - uśmiechnęła się szelmowsko brunetka
- Wiem, ale ja za to jestem wilkołakiem, jestem silniejsza czasem też bywa, że jestem mądrzejsza - zaczęła przechwalać się Maicca
- Od Aidy napewno - krzyknęła wręcz rozwścieczona Moire
- Co ona znowu zrobiła ? - zapytała szatynka patrząc raz po raz na drogę, a raz na wampirzyce .
- Wypomina mi to że się wyprowadzam, gdy się przytuliłyśmy, słyszałam jej myśli - zbulwersowała się .
- W sumie to nie ładnie z jej strony, ale popatrz tylko na jej sytuacje rodzinną, która w ostanim czasie uległa diametralnej zmianie - wypowiedziała się Maicca
- No tak, ale spójrz tylko na jej ostatnie zachowanie, zajmuję się tylko Derekiem, ciągle nie ma na nic czasu. Brakuje mi tych naszych wspólnych chwil, co prawda mamy razem bardzo miłe wspomnienia, ale przecież jesteśmy przyjaciółkami, powinnyśmy się wspierać - wykrzyczała na pół miasta Moire .
- No tak . To chyba tu ! - krzyknęła wilczyca, gwałtownie hamując. Przed swoimi oczami dziewczyny zobaczyły duży, ale też schludny apartamentowiec. Przed drzwiami do budynku stał ubrany na szaro mężczyzna, w podeszłym wieku .
- Czy pani to Moire Evdeen ? - zapytał
- Tak to ja - odpowiedziała Moire, biorąc swój bagaż
- Ja pomogę, pokażę też panienką nowe mieszkanie - oznajmił mężczyzna, widząc zakłopotanie dziewczyn z powodu zbyt dużej ilości walizek . Gdy Moire i Maicca weszły do budynku momentlanie zahipnotyzowały się wnętrzem. Apartamentowiec urządzony był bardzo nowocześnie, przez szklany dach widać było promienie słońca.
Wampirzyca poczuła się tam tak jak we własnym domu. W pewnym momencie Maicca z całej siły szturchnęła Moire w ramię, widząc przystojnego blondyna, wychodzącego z restauracji, która mieściła się na parterze.
- Oto klucz do pani nowego mieszkania. Znajduję się ono na drugim piętrze, drzwi numer 100 - mówiąc to mężczyzna wręczył Maicce klucz, gdyż Moire męczyła się ze stosem leżących obok niej walizek
Wampirzyca patrząc na chłopaka wychodzącego z restauracji dostrzegła Rebecce siedzącą w barze, obok niej stał pewnien mężczyzna. Dzięki swoim wyostrzonym zmysłom zobaczyła, że blondynka dostaję od niego czarną puszkę .
- ' Co ja mam z tym zrobić ? ' zapytała blondynka
- ' Dokładnie wiesz co, ale jeśli coś pójdzie nie tak możesz wracać tam skąd przyszłaś ' - szepnął jej tajemniczy brunet
Moire nic więcej nie mogła usłyszeć, gdyż coś ją zagłuszyło, poczuła tylko lekkie drgnięcie w jej głowie. Była pewna, że jej moce zaburzyła albo Rebecca albo ten tajemniczy mężczyzna, ale w jej głowie zaczęła tworzyć się myśl : Czy to aby napewno ona ? ta urocza dziewczyna, to było wręcz niemożliwe, żeby ludzie tak szybko się zmieniali. Ostatnie zachowanie blondynki stawało się coraz, ale to coraz dziwniejsze dla wszystkich nawet dla Aidy. Moire postanowiła że musi dowiedzieć się co się stało, jednak jej rozmyślania nad planem zostały przerwane przez pytanie Maiccy.

- Co Cię skłoniło do zmiany mieszkania na większe? - spytała zniesmaczona facetem w restauracji,jedzącym wszystko rękami. - Pomieszkałaś tam parę dni. Tylko.
Po krótkiej chwili, zauważyła ją też wilczyca.
- Oh. - ucieszyła się. - To Rebbeca. Musiała się jakoś dowiedzieć ,że się tu przeprowadzasz i przyjechała. Miło z jej strony.
Wampirzyca zaczęła intensywnie myśleć ,nad swoim kolejnym ruchem.
Co jeśli ten facet ma coś wspólnego z przemianą Rebeccy?
Czemu ją zablokował?
Czy coś knują?
Lepiej nie mówić tego Maicce, odkąd przyjaźni się z Reb, nie dopuszcza do siebie myśli, że coś z nią jest nie tak.
- Tak. - uśmiechnęła się. - Na pewno.
Zanim dokończyła wilczyca już biegła do swojej przyjaciółki.
Blondynka wyglądała na zdziwioną.
- Co w tu robicie?
- Um. - wilczyca wydała z siebie niezidentyfikowany odgłos. - Moire się tu wprowadza.
- Naprawdę? To świetnie. - udała zadowoloną.
- A Ty co tutaj robisz? - Moire spytała podejrzliwie.
Blondynka spochmurniała.
- Tak się przechadzam.- Chwyciła teatralnie za końcówki sukienki.
- Po apartamentach?- spytała wampirzyca podejrzliwie.
Blond-włosa ucięła temat.
- A więc..Apartament. Dobry wybór. Choć osobiście preferuje wille.- pociągnęła dziewczyny do windy.
Moire wcisnęła czerwony przycisk.
- Kiedyś mówiłaś ,że małe drewniane domki.
Wampirzyca cały czas zachowywała się dość dziwnie.
- Po przemianie gust się zmienia. - odparła wyprowadzona z równowagi. - Chyba coś o tym wiesz, prawda?!
Zaskoczona przytaknęła.
Co do diabła? Najpierw dziwny , blokujący facet , a teraz wprasza się do mojego mieszkania? Co jest grane? Rozmyślała kiedy winda leciała w górę.
..........................................
- Pójdziesz w końcu się z nimi zobaczyć? - wampir wskoczył na łóżko namiętnie całują, leżącą już na nim Aidę.
- Nie. - pochuchała na powoli schnące paznokcie. - W zasadzie planowałam mały wypad do centrum handlowego.
Chłopak skrzywił się.
- A co ja tam niby będę robił? - zrobił minę zbitego psa. - Zanudzę się na śmierć.
Ostatnie zdanie wywołało na jego twarzy figlarny uśmieszek.
- Tak właściwie, to nie idziesz. - napawała się wybitą z tropu miną Dereka. - Idę z moją nową przyjaciółką.
- Jaką nową przyjaciółką? - wyprostował się.
Wiedźmę zaczęło irytować całe to przesłuchanie.
W końcu ma prawo do prywatności. Jest niezależną , silną i piekielnie mściwą kobietą, która nie musi się nikomu z niczego tłumaczyć.
Wszystkie z tych myśli poszły jednak w niepamięć pod wpływem nieziemskich oczu wampira.
- Ugh..- wyraziła wstręt, co bardzo go zaskoczyło.
- Co?
- Denerwujesz mnie. - wstała do szafki i ubrała na siebie czarną bluzkę z małym dekoltem , prześwitującą na plecach.
Derek zerwał się wampirzym tempem, wtulił się w plecy dziewczyny.
- Bardziej podobało mi się bez tej bluzki.- zaczął delikatnie całować ją w szyję.
Uśmiechnęła się. Uwiązała go sobie wokół palca.
- Mi było bez niej wygodniej.
- To w czym problem? - wymruczał , powoli ją ściągając.
Przerwała mu.
- Nie będę paradować po twoim domu w staniku, kiedy jest tu twoja siostra. Poza tym sam mówiłeś ,że reszta twojego rodzeństwa może tu wpaść w każdej chwili, durniu.
- Nie lubię, jak to nazywasz moim domem. - obrócił ją.
- Kiedy tak właśnie jest. - pocałowała go.
Nagle nastąpił wielki huk i brzdęk wypadających z zawiasów drzwi wejściowych.
- Czyżby..
- Tak to oni.
Ciąg dalszy nastąpi...
Wiemy ,że bardzo długo nie dodawałyśmy nic nowego, ale miałyśmy piekielnie dużo ważnych egzaminów. Myślę ,że kolejna część będzie znacznie szybciej.
Uwielbiam czytać waszego bloga :) wkońcu pojawiła się Rebecca czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuńdoczekałam się :D świetny rozdział, dobre zakończenie- trzyma w napięciu, czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że tak przerwa jednak dobrze wam zrobiła bo rozdział jest bardzo interesujący czekam na dalszą część :*:*
OdpowiedzUsuńczekam na następny,super!:)
OdpowiedzUsuńjuż minął tydzień,a kolejnej części ciągle nie ma...jesteście cztery,mogłybyście pisać częściej. naprawdę doceniam waszą pracę i uwielbiam to opowiadanie,ale trzeba za długo czekać..
OdpowiedzUsuń