wtorek, 3 września 2013

Rozdział 8



- Co do..? Kto to jest? – przeraziła się Rebecca
- Można by uznać ,że trup, no…przyszły trup…Znaczy…nie trup ,który za chwilę będzie trupem..- wiedźma nie oderwała wzroku od chłopaka i się uśmiechnęła
Mina Rebeccy mówiła sama za siebie, dziewczyna nie była przyzwyczajona do tak ekstremalnych sytuacji ,które dla dziewczyn były codziennością. W tym momencie najzwyczajniej w świecie zgłupiała. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Czuła ,że to wszystko zaczyna ją powoli przerastać.
- Rebecca – zaczęła Moire – będziesz tak miła i przypilnujesz ,żeby Aida nie zrobiła nic czego będziemy później żałować – poprosiła, na co wiedźma odpowiedziała jej udawanym ,urażonym wzrokiem…
W tym samym też momencie Moire chwyciła Maiccę za rękę i wyciągnęła ją z pokoju.
- Wbijasz mi do ręki palce ciołku – wilczyca obdarzyła wampirzycę groźnym spojrzeniem
Moire zignorowała zbulwersowanie wilczycy i zaczęła:
- Nie wydaje Ci się ,że poszło za łatwo?
- Nie…może los daje nam szanse aby wreszcie zrobić swoje huh?
- Na Litość Boską! Maicca! To jest ich przywódca…Nie sądzisz , że umie się obronić przed trzema dziewczynami?!
- Nie jesteśmy jakimiś tam dziewczynami! Jesteśmy niezwykłe ..! Nie dostrzegasz tego?! Tona ludzi zrobiła by wszystko ,żeby żyć naszym życiem , a Ty narzekasz! Błagam bo nie wytrzymam! Jesteś silniejsza od połowy szkoły, szybsza, jak Ci się coś nie podoba to możesz zahipnotyzować! Aida…spotkałaś kiedyś wiedźmę ,która umie tyle co ona?!Bo ja nie! A ja ?! Przed chwilą byłam zwierzęciem ,a teraz znowu jestem nastolatką…! Nie dostrzegasz w tym niezwykłości?! –  wykrzyczała zdenerwowana
- To ,że co chwilę ktoś nas atakuje z pewnością jest niezwykłe!
- Ugh…Mam Cię dość!
W momencie wypowiedzenia ostatniego zdania w pomieszczeniu obok nastąpił huk i krzyk jednej z dziewczyn – Rebeccy. Dziewczyny wbiegły do pomieszczenia ,lecz jedyne co zastały to Aida siedząca na podłodze, rozglądająca się dookoła . Na pierwszy rzut oka można było zobaczyć iż jest w szoku. Pomieszczenie było doszczętnie zniszczone, wszędzie unosił się dym . Ze ścian schodziła tapeta, która z jakiegoś powodu przybrała zgniły-zielony kolor, podłoga była czarna, a ubranie wiedźmy do połowy zdarte.
- Co się stało?- Maicca podbiegła do Aidy – Co z tobą? Wszystko okay?
- Nic nie jest okay ! Oślepił mnie ! Zabrał naszyjnik … znowu! I Rebeccę! Nic nie widzę! – wiedźma zaczęła krzyczeć ,ale potem już tylko się rozpłakała.
 - Trzeba stąd wyjść nie wiadomo co to za dym … szybko – Moire wzięła dziewczyny za ręce i już były w salonie Aidy.
- Pokaż mi twoje oczy – poprosiła Moire i usiadła na czarnej kanapie ze skóry. Tuż obok Aidy.
Wampirzyca przez chwilę przyglądała się przyjaciółce , która już się uspokoiła .
- Wyglądają na zdrowe, ale nie jestem pewna…Matko, to wszystko jest takie popaprane!- zbulwersowała się i walnęła w wazon z kwiatami
- Jak mi zdemolujesz salon to jak odzyskam wzrok skopię Ci tyłek! – odgrażała się Aida
- Mówiłaś ,że masz kolegę ,który zna się na wiedźmach… Nie możesz się z nim skontaktować? – spytała niezbyt przyjemnym tonem Maicca
Moire wyjęła z kieszeni telefon i zaczęła wybierać numer do swojego przyjaciela , po czym odeszła trochę dalej kiedy dziewczyny zaczęły zagłuszać telefon.
- Jak się czujesz?
- Wyśmienicie…- nawet nie widząc wiedźma obdarowała wilczycę spojrzeniem pt. WTF?
- Mam na myśli…jak to jest?
- Umm…no jakby Ci to..hmm…no może tak – Aida zastanowiła się – Po prostu do cholery nie widzę !
………………………………………………………………………….
- Witaj – odchrząknęła Moire , kiedy w końcu się dodzwoniła – Posłuchaj , wiem ,że się długo nie odzywałam i w ogóle …
- Cześć – mężczyzna po drugiej stronie odpowiedział – Mów co się stało…oszczędź opowiadań..-nakazał żartobliwym tonem
- Moja przyjaciółka wiedźma oślepła, myślę ,że umiałbyś jej pomóc…Nie wiem od czego to się stało…W pomieszczeniu było dużo dymu…-rozkręciła się Moire
- Gdzie mam przyjechać ? – odparł znudzonym tonem
- Soul Dropper budynek nr. 5.. To małe miasteczko , pewnie nawet…
- Będę jutro koło 12..-przerwał jej i się rozłączył
Dziewczyna podeszła do dziewczyn.
- Głośniej się nie dało? – spytała z wyrzutem – Mój kolega będzie tu jutro o 12 , sprawdzi o co chodzi z twoimi oczami…jestem zmęczona
- Taa..ja też idę spać…- oznajmiła Aida ,po czym rozłożyła się na kanapie.
Noc przebiegła spokojnie . Dziewczyny wstały około 10 i siedziały w salonie wiedźmy.
- Jakim cudem się przebrałaś ? – palnęła Maicca
- Nadal jestem wiedźmą ,prawda ?
Zadzwonił dzwonek drzwi głównych, budynek ten miał parę różnych wejść i każde miało inny dźwięk dzwonka. Wampirzyca otworzyła w szybkim tempie.
- Witaj! – przytuliła się do chłopaka.
- Hej! – uśmiechnął się




- Aida..to jej imię…
- Ok, gdzie jest? To jej dom?- spytał – A myślałem ,że ja żyje w luksusie
- Tak. U góry- ponagliła chłopaka
Nie minęło kilka sekund , a wszyscy znajdowali się w jednym pomieszczeniu.
Chłopak usiadł koło wiedźmy.
- Cześć Aida , jestem Derek, musisz się rozluźnić i podnieść oczy na wprost…muszę je zobaczyć.
Jak rozkazał tak też zrobiła , dziewczyny były w szoku ,że pozwoliła sobie rozkazywać, ale nie dały tego po sobie poznać.
- Okay dziewczyny…możecie nas zostawić samych? – spytał lub bardziej oznajmił
Dziewczyny wyszły bez słowa.
- Opowiedz mi jak to się stało…
- Jesteś kimś w rodzaju lekarza czy coś…?
- Nie, jestem wampirem, ale przed przemianą byłem całkiem niezłym czarnoksiężnikiem…- odpowiedział szybko
- Czarnoksiężnikiem?- wiedźma głupio się uśmiechnęła
- Męską wersją wiedźmy – uśmiechnął się
Dziewczyna spoważniała i zaczęła opowiadać.
- Łowca…rzucił czymś we mnie..To – nie mogła dobrać słów – najpierw straszliwie świeciło, potem dym zadymił mi całe płuca…nie wiem co to było…
- Definitywnie sprawka jakiejś wiedźmy…- zastanowił się – ktoś Cię zaklął , tak jak podejrzewałem…i wziąłem to – wyciągnął flakonik z jakimś płynem i podaj go do ręki Aidzie…
- Co to jest? Mam się tym oblać , wypić , wsmarować w oczy czy co…?
-Odtrutka, nauczyłem się ją robić jak jeszcze byłem człowiekiem – nachylił się nad nią – pij – nakazał
Aida nie zadając więcej pytać wypiła całą buteleczkę ohydnego płynu.
Po chwili wzrok zaczął wracać, po paru minutach była już w stanie zobaczyć chłopaka.
-Dziękuję
- Proszę…niezły dom…
- Wiem , możesz zostać jeśli chcesz …- uśmiechnęła się i zaczęła wychodzić z salonu
- Bezpośrednia jesteś – zaczął podchodzić z uśmieszkiem ,który onieśmieliłby każdą dziewczynę
- To jak? – uśmiechnęła się, po czym podeszła do chłopaka
- Zostanę – oznajmił po czym wpił się w usta wiedźmy

środa, 17 lipca 2013

Informacja





Z wielkim smutkiem informujemy ,że w wakacje nie zostanie dodany żaden rozdział . Jest to spowodowane napiętym grafikiem osób tworzących bloga . Na bloga powrócimy we wrześniu, mamy nadzieję ,że będzie wam się podobał tak samo bardzo jak teraz . Pragnę także poinformować ,że brak nowych notek nie oznacza ,że nie możecie zgłaszać swych pomysłów…wręcz przeciwnie!;-)
Masz pomysł…myślisz ,że jest dobry? Wyślij : streszczenie lub opis swojej myśli na adres mailowy : inez5959@wp.pl Czekam z niecierpliwością ;-) Życzymy udanych wakacji.

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 7



- Co ?!! – dziewczyny zerwały się na równe nogi. – Jak to jej nie ma ?!
- Tak jak słyszycie ! – wkurzyła się Maicca i wyprostowała momentalnie marszcząc brwi – ale z tych wybuchów wnioskuję, że jest blisko… - Moire odwróciła się błyskawicznie do okna.
- Cholera – na zewnątrz wszędzie  unosiły się tumany dymu i kurzu.. Wampirzyca spojrzała jednoznacznie w oczy wilczycy.. – Łowcy.

………………………………………………………

Dla Aidy nic już się nie liczyło. Szła przez miasteczko ciskając dookoła piorunowe kule. W środku miała już tylko pustkę.. Pustkę, którą wypełniała złość. „Mega złość” – pomyślała wiedźma rzucając kolejną kule w budynek stojący na jej drodze. Przeszła obojętnie przez zgliszcza, które po nim pozostały. Ręce świeciły jej nowymi wyładowaniami i wtedy go zobaczyła..
- Proszę, proszę.. Wiedziałem, że przyjdziesz prędzej czy później.. Jak widzę wcześniej – uśmiechnął się triumfalnie opierając o jeszcze stojący dom.
- Co za zaszczyt…! Sam przywódca ! No nie wierzę ! – odparowała Aida zgryźliwie po czym cisnęła wielką kulą ognia
- Nie tak ostro – zrobił zręczny unik. – Ale, ale.. Zdaje się, że mam coś co do ciebie należy…
- Często się tak powtarzasz ? – wiedźma dawała upusty swojej złości atakując przeciwnika. Właściwie sprawiało jej to przyjemność.. a gdyby tak go jeszcze trafić.. uśmiechnęła się złośliwie.
- Poznajesz ? – Łowca uśmiechnął się wyciągając przed siebie rękę z .. naszyjnikiem. Czas się zatrzymał. Stała i patrzyła. – Biedny Hoyt.. potrzebował cię.. naszyjnik wysyłał ci mocne impulsy…nawet ja je czułem, ale ty ich nie czułaś.. A on nadal mógł żyć.. Ale nie.. Bo ktoś zgubił ten wisiorek.. – drażnił się z nią. – Och i popatrz jak się role odwróciły.. Teraz ty potrzebujesz pomocy, ale też jej nie dostaniesz.. dziewczynki sobie smacznie śpią więc ci raczej nie pomogą – na jego usta wypłyną złośliwy uśmiech. – Wszyscy mówią ,że jesteś naprawdę odważna, chyba zaczynam wierzyć…Chociaż w tym przypadku odwaga łączy się z głupotą – wyszczerzył zęby
- Jesteś pewny ?! – dobiegł krzyk zza Aidy i z ruin wyszły Maicca razem z Moire.
- A już myślałem, że zostawicie tego walca dla nas – Łowca zaśmiał się ponuro.
- Dorwę go kiedyś – zwróciła się Maicca do towarzyszek.
- No to  właśnie masz okazję – uśmiechnęła się wampirzyca odsuwając na bok. Można powiedzieć, że to był jeden idealnie zorganizowany zespół.
- No to zaczynamy – powiedziała wilczyca uderzając nadal nie kontaktującą wiedźmę w twarz i błyskawicznie się schylając. Usłyszała nad sobą tylko głuchy syk który wydały kule Aidy.
- Za co ?!! – wkurzyła się wiedźma.
- Ale przynajmniej go trafiłaś – uśmiechnęła się Maicca wskazując dymiący się płaszcz Łowcy.
- Wolałabym celniej – Aida posłał jej uśmiech grozy.
W momencie kiedy Łowca próbował ugasić swój czarny płaszcz, Moire nie zwlekając dłużej wyrwała mu naszyjnik i rzuciła Aidzie, która momentalnie go ubrała. Aida nie czekając na to co zamierzają zrobić jej przyjaciółki podeszła do Łowcy i zaczęła go dusić.
- Żałosne – wyburczał – Nawet dusić nie potrafisz bez użycia mocy
Po ostatnim zdaniu wrzasnął , a wszystko co usłyszały dziewczyny to przeraźliwy odgłos łamanej kości.
- Aida. Nie chcesz go zabić…-podeszła do niej Moire
- Zabił Hoyta – odpowiedziała spokojnie
- Pomyśl zabijesz go teraz, a co potem..? Nie zwrócisz w ten sposób życia Hoytowi…- oznajmiła Maicca
- Czyli mam go tak po prostu puścić?!Czy wam się na mózg rzuciło..?!
- Nie to mam na myśli! Weźmy go do do domu…Dowiemy się gdzie przetrzymują ludzi ! - krzyknęła Maicca
- Wy paskudztwa – zakrztusił się – Nie jesteście ludźmi – jęknął z bólu – Moi ludzie znajdą mnie, a wtedy wszystkie skończycie tak jak biedny Hoyt
- Aida…
Zanim dziewczyna dokończyła wiedźma przeniosła ich wszystkich do piwnicy, pomieszczenie było naprawdę straszne…ciemne i ponure.
- Zamierasz go posadzić na podłodze i przesłuchiwać?! – spytała jadowitym tonem wiedźma, podczas gdy Łowca powoli dochodził do siebie
- Nie.. zmienię i za każde nieodpowiedziane pytanie będę atakować..- uśmiechnęła się Maicca po czym jak powiedziała tak też zrobiła
- Gdzie są ludzie? – pytała Moire
- Wiecie, że macie lukę w pieczęci?-spytał rozbawionym tonem – Jestem zaproszony i to przez samą właścicielkę – spojrzał na Aidę siedzącą na kanapie – Będę mógł tu wejść kiedy tylko będę chciał
- O ile przeżyjesz – uśmiechnęła się Moire
Maicca zaczęła warczeć i zbliżać się do chłopaka, kiedy już wyszczerzyła kły i miała zaatakować… do pomieszczenia wpadła Reb.
- Miałam w głowie blokadę i…O mój…- dopiero teraz zauważyły nad czym , nad kim stały dziewczyny…


 Łowca



Masz pomysł na nową notkę? Masz tak samo wybujałą wyobraźnię jak my?;-p Pisz swoje pomysły na inez5959@wp.pl ;-)