Drogi pamiętniku…
Wiedziałam ,że przeprowadzka tu to zły
pomysł, niestety uparta matka jak zwykle dała o sobie znać… Kocham ją , ale
czasem przegina…jak na przykład z moim rodzeństwem.
Nie są zwykłymi ludźmi, może nawet są trochę
aspołeczni , jednak uważam ,że powinni tu z nami być… Nie byłoby łatwo.. Ba!
Byłoby bardzo trudno zważywszy na to ,że się nie cierpimy jednak, nie stałoby
się to co wczoraj miało miejsce! Cassie zrobiłaby tą swoją sztuczkę z
oślepianiem ludzi…Czy to nie ironia? Wczoraj to ja zostałam oślepiona, a
dzisiaj myślę o oślepieniu łowcy. Jednak nie patrząc na wczorajsze zdarzenia
noc była całkiem udana. Nawet bardzo udana! Szczerze mówiąc nie wiedziałam ,że
wampiry mogą… Przecież są martwi…Tak? Jak na kogoś kto na racjonalne myślenie
nie powinien być w stanie tego robić był całkiem całkiem. Mam dobry humor.
Dostanie mi się za to od Moire… Tak to jest jak ktoś z nadnaturalnych spiknie
się z człowiekiem… Albo skończy jako trup ,albo jako zakładnik…
Ah…Zakładnik…tylko po co? Mi ta cała Reb do niczego potrzebna nie jest.
Dziewczyny uznały iż uznałam ją już za swoją…Guzik prawda! Jest dla mnie tak
samo obca jak była, jednak nie chcę odbierać im nadziei… Myślę ,że to trochę
żałosne iż pragnienia Moire sprowadzają się do mnie akceptującej jej marną
przyj…koleżankę. Głupota. Mam szczerą nadzieję ,że Maicca wykaże się większą
wyobraźnią. W nocy dzwonił tata… Chyba nikt nie odbiera telefonów w trakcie
tych czynności… Muszę oddzwonić…Ah.. Może wieczorem…
Aida
Dziewczyna
nałożyła na zeszyt zaklęcie i położyła go na czarnej półce nad łożem, wracając
do wcześniejszej pozycji, polegającej na zajmowaniu połowy łóżka, straciła
równowagę i wywróciła się na swojego towarzysza.
- Wiedziałem
– oznajmił zaspany
- O czym? –
odparła zdenerwowana swoją niezdarnością, zeszła z Dereka i usiadła na swojej
połowie łóżka.
- Lecisz na
mnie – powiedział z najsłodszym uśmiechem jaki dziewczyna może sobie wyobrazić.
- Straciłam
równowagę! – wiedźma oburzyła się
- Wiem ,że
jesteś niezdarna – rzucił prosto z mostu
- Że co
proszę?! – wiedźma znacząco podniosło jedną z brwi
- Lubię jak
się złościsz, a niezdarna jesteś..- uśmiechnął się – wczoraj parę razy byś się
przewróciła , gdyby nie ja! – wstał i założył na siebie wczorajszy podkoszulek
- Może
dlatego ,że nie wiadomo po co do rozbierania mnie użyłeś wampirzego tempa..! –
oburzona podeszła do szafy i założyła na siebie purpurową sukienkę z dużym
dekoltem.
- W
bieliźnie Ci ładniej
Szelmowski
uśmieszek na chwilę wybił wiedźmę z tropu.
- Mi we
wszystkim jest ładnie – uśmiechnęła się
Zaczęła
wychodzić kiedy się przed nią zmaterializował i zasłonił drzwi swoim ciałem.
- Co robisz?
– spytała znudzonym tonem
- Chodź ze
mną na kolację – uśmiechnął się – dziś wieczorem, restauracja.
- Jakby Ci
to ładnie wyjaśnić – odwzajemniła uśmiech – to co się tu zdarzyło…Nie będzie
ciągu dalszego. Było przyjemnie , ale nie oszukujmy się chodziło tylko o to.
- Kłamiesz –
uśmiech zbladł
- Doprawdy?
A skąd możesz to wiedzieć? – droczyła się
- Puls.
Ludzie, mają jedną olbrzymią wadę… kiedy kłamią puls im skacze – ostanie zdanie
jakby go rozweseliło
- Nie jestem
człowiekiem! – warknęła i zaczęła go przesuwać. Nie udało się nawet o milimetr.
Jedyne co
się stało to to ,że wampir odwrócił wiedźmę tyłem do siebie trzymając ją za
ręce.
Przyłożył
głowę do jej szyi i…
- Nawet nie
próbuj! – warknęła i cisnęła w niego wyładowaniem atmosferycznym – Nikt nie
będzie się na mnie żywił! Nikt!
- Nigdy bym
się Tobą nie pożywił – uśmiech na jego twarzy zbladł ,zastąpił go smutek –
Jedyne co chciałem zrobić to Cię powąchać. Obiecuję. Nie bój się mnie.
- Czemu?
- Co czemu?
– zapytał zdziwiony
-
Powiedziałeś ,że nie pożywiłbyś się na mnie – odparła zaskoczona – Jesteś tak
stary i nie umiesz się opanować ,żeby kogoś nie zabić?
- Oczywiście
,że umiem… jak już wspomniałaś jestem stary – uśmiechnął się żałośnie – Jeśli
chcesz wiedzieć więcej musisz przyjść na kolację – teraz uśmiech zalał całą
twarz
- Jeśli
szykujesz jakąś pułapkę to Cię spalę – zagroziła
- Jakbym Cię
chciał zabić to już byś ze mną nie rozmawiała – odparł dumny i złożył
dziewczynie pożegnalny pocałunek , po którym uśmiechnął się i oznajmił – I
jestem za stary ,żeby ogień zadziałał, to działa tylko na młode wampiry.
Wyszedł.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Moire weszła
do pokoju Maiccy i usiadła na kanapie w koncie pokoju.
- Fajny
strój – zaśmiała się Maicca
- Wiem –
odwzajemniła uśmiech – Trzeba obmyślić jak odbić Reb
- Ahh..no
tak…wyleciało mi z głowy. Założę się ,że całą noc słyszałaś tylko huki na
piętrze Aidy.
Wampirzyca uśmiechnęła
się znacząco.
- Pierwszy
raz od dłuższego czasu widziałam Dereka tak kimś zafascynowanym , Aida chyba
też go polubiła…
- No ,
patrząc na zdarzenia z zeszłej nocy to raczej nie mam wątpliwości
- Chyba
powinnyśmy pojechać i sprawdzić jak z nią. Wiesz … cała sprawa z utratą wzroku
musiała być dla niej trochę szokująca. Zróbmy babski wieczór. Tylko ja , Ty i
Aida.
-
Zwariowałaś..? Teraz kiedy Aida odzyskała wzrok będzie mogła nam pomóc odbić
Reb! – wrzeszczała Moire
- Nie, to
chyba Ty zgłupiałaś jak myślisz ,że z Aidą będziemy ryzykować życie dla kogoś
kogo ledwie znamy!
- To Rebeka!
Nie ktoś nieznany! I porwano ją przez nas!
- Dobrze
wiesz ,że tak nie jest. Gdyby chodziło im o nas to porwali by Aidę ,a nie ją.
Bez urazy, ale musiała się wpakować w coś po uszy, jeśli ją zabrali ,a nie ma
żadnych nadnaturalnych zdolności.
- Więc nie
pomożesz?! – wampirzyca spytała z wyrzutem
- Tego nie
powiedziałam.- Maicca oparła się o fotel – Hmm… Jeśli uda Ci się namówić Aidę
to w to wchodzę, jeśli nie to przykro mi, ale na mnie nie licz.
- Chodźmy
spytać.
- Aida
prawdopodobnie jest już w szkole, dzisiaj zaczyna godzinę wcześniej niż my…-
wilczyca popatrzyła na towarzyszkę jak na kretynkę – Spytamy na przerwie.
……………………………………………………………………………………….
- Patrz mi
na usta Moire. Nie.Ma.Mowy.
- Aida!
Proszę…To Reb. Ona…
- Czy Ty się
dobrze czujesz? Wczoraj straciłam wzrok , już nie wspominając o tym ,że nawet
nie lubię tej całej Reb , a Ty prosisz mnie ,żebym w najbliższym czasie
narażała za nią życie? Ee nie sądzę ,iż się skuszę.
-
Umm…planuję na dziś babski wieczór…- próbowała złagodzić sytuację Maicca
- Nie mam
ochoty.- rzuciła Moire
Maicca
popatrzyła na Aidę błagalnym tonem.
- Mam plany.
- Jakie? –
Maicca
-Ważne.
- Co robisz?
– drążyła temat
- Idę na
kolację…z Derekiem.
- Słucham?!
– wręcz krzyknęła Moire – Myślałam , że to sytuacja jednorazowa…Derek to
najsilniejszy wampir jakiego znam, jak coś z nim nawywijasz to nawet ja Ci nie
pomogę! Przestań się z nim spotykać! Od dziś!
- Nie twój
biznes!
Super !!! ;*
OdpowiedzUsuńNo fajny blog ♥
OdpowiedzUsuń<3 świettne <3
OdpowiedzUsuńSuper.. Kiedy rozdział 10 ?. / Natka.
OdpowiedzUsuńza parę .. dni .. powinien być ! :D
Usuń35 year old Nuclear Power Engineer Giles Rewcastle, hailing from Revelstoke enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Gaming. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a 600SEC. o jego
OdpowiedzUsuńkancelaria kanoniczna rzeszow
OdpowiedzUsuń